I z bliska, bo się mi zapomniało poprzednio.

Ten duży…


I ten mniejszy, co jeszcze egzystuje w donicy. W ogóle jest śmieszny, bo pąki jak pękają, to są krwisto czerwone, potem, w miarę jak się rozwijają, to różowieją, a teraz, jak zaczynają przekwitać to w zasadzie są prawie białe.

A poza tym – nie ma się co cieszyć. Owszem przyszło prawie lato, ale jakoś nieufna jestem. W końcu i tak zaraz nadejdzie zima.
W jednym jesteśmy zwarci i gotowi…

Ino kominek dalej dymi…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pańcia osobiście i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na I z bliska, bo się mi zapomniało poprzednio.

  1. ~tsultrim-morelowa pisze:

    To za tym drewnem to jest okno czy drzwi balkonowo/tarasowe/wejściowe??

    • Megana pisze:

      No jakże mogłabym zatrzasnąć kotom wyjście na świat? Ja nie z tych cierpliwych, co otwierają drzwi fyfdziesiąt razy dziennie kilku koteckom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *