Puree ziemniaczane o tym, że telewizja wcale nie jest taka zła bo może lepiej się gapić w starannie wybrany program, niż w okno. Będzie długo i rozwlekle.

Jak ciotkom wiadomo, pańcia ma niemoc. Znaczy, nie ma w sobie determinacji do żadnego działania, poza naciskaniem guziczków w pilocie.
No to naciska.
A że jednakowoż coś tam przy tym myśli, to teraz się tymi przemyśleniami podzieli z Publisią.
Pańcia niejednokrotnie czyta na forumach o osobach, które w ogóle nie posiadają tv i są z tego dumne. Cóż, pańcia nie rozumie, jaki to powód do dumy, ale oczywiście, szanuje wybór. Choć uważa, że – skoro nie mają i nie znają – to nie mają też żadnego wyboru… tak na logikę biorąc.
Otóż pańcia ceni sobie możliwość wyboru, programów w dzisiejszych czasach jest do zarąbania, i naprawdę nie trzeba oglądać jedynki, czy dwójki z jakimiś tańcami na lodzie, czy inszym głupawym teleturniejem.
I dziś pańcia będzie szerzyć ten tam, no, kaganek telewizyjnej oświaty, czyli opowie, co ogląda – bo lubi, albo/i warto.
Otóż zaczniemy kontrowersyjnie, bo pańcia wie, że większość szanownej Publisi nie ekscytuje się żadną dyscypliną sportową. Pańcia lubi sobie pooglądać rozmaite dyscypliny, zwłaszcza sportów zimowych, a akurat mamy zimowe mistrzostwa świata w Falun. Od razu naskarżę, że z pańci jest słaba patriotka sportowa, bowiem kibicuje tym sympatycznym i przystojnym, a niekoniecznie polskim. Choć czasem, na szczęście, to się łączy – vide Kamil Stoch. Ale jak można kibicować takiemu Żyle, pańcia pojąć nie może, od samego patrzenia na ten głupkowaty uśmieszek pańci cierpną zęby, a jak pan Żyła otwiera usta, by rzec coś wiekopomnego, pańcia zatyka uszy i wznosi obraźliwe okrzyki.
Poza emocjami sportowymi, tv dostarcza pańci emocji estetycznych, niech sobie dociekliwe ciotki obejrzą męskie narodowe stroje norweskich biegaczy. Z przodu i z tyłu, z tyłu zwłaszcza. Wszyscy wyglądają, jakby mieli pieluchy, za przeproszeniem. Na miejscu takiego

epa04627391 Norway’s Petter Northug reacts after winning the gold medal in the Men’s Classic Sprint final at the 2015 Nordic World Ski Championships in Falun, Sweden, 19 February 2015. EPA/PETER KLAUNZER
Dostawca: PAP/EPA.


Northuga
pańcia złożyłaby protest. Bo w czymkolwiek innym, facet jest naprawdę przystojny.
Poza tym trwa Welsh Open i choć O’Sullivan odpadł, pańcia ogląda także z przyjemnością, albowiem snooker też jest zajebiście fajnym sportem.
Rzecz jasna, latem pańcia ogląda całkiem inne dyscypliny, ale ogólny wniosek mamy taki, że dobrze mieć różne eurosporty, Polsat sporty, a dla pańcia oczywiście canal + sport, czy jak mu tam, by pańcio mógł sobie oglądać swoich ulubionych mistrzów piłki kopanej.
Dobrze, zostawmy sport i idźmy dalej.
Kolejnym ulubionym programem pańciowym jest Kuchnia tv. Jak wiadomo, pańcia nie znosi gotować, może dlatego lubi patrzeć jak to robią inni. Rzecz jasna, nie wszyscy, ma swoich ulubieńców z Jimmym Olivierem na czele, pan Okrasa też daje radę, a kiedyś dawali super fajną serię „Kuchnia jak życie”
Dalej, na 13 street leci fantastyczny serial dla miłośników angielskiej prowincji, mianowicie Morderstwa w Midsomer. Mamy przeurocze krajobrazy, klasycznych anglików ze wsi, zameczki, w zameczkach biblioteki, przez zameczkami angielskie trawniki i wszystko. No i niezłe zagadki kryminalne i przesympatycznego inspektora z przystojnym sierżantem.
Najpierw gra jeden aktor

potem inny, ale też sympatyczny.
Na Fox Comedy leci MASH, jak już chyba pisaliśmy, a na Comedy Central lecą też Przyjaciele i to od pierwszego odcinka.
Poza tym mamy różne BBC. A tam przede wszystkim Top Gear, program teoretycznie motoryzacyjny, który jest jednocześnie zarąbiście inteligentny, zarąbiście szalony, a często obrazoburczy. Ostatnio trafiliśmy na odcinek w którym trzech prowadzących kolesi postanowiło wykonać skok na skoczni narciarskiej samochodem. Wykonali, czemu nie?
Na innym BBC leci Doktor Who, kto zna, ten wie, kto nie zna, niech się zapozna przynajmniej z teorią.
Na Discovery lecą programy o kosmosie, niektóre nawet dostępne dla średnio inteligentnych blondynek, lecą programy pt „Jak to jest zrobione”, co pańcia zawsze ogląda z szaloną ciekawością.
Mamy na Domo + programy o angielskich ogrodach i ich historii, albo o ogrodach współczesnych, które miły pan z ekipą przerabia na doskonałość, przyjemnie gawędząc o tym, co akurat sadzi. Mamy programy o angielskich emerytach, którzy postanowili się przenieść na wieś – głównie angielską i znowu możemy podziwiać stare przerobione plebanie, młyny i inne prześliczne domy na naszej ulubionej prowincji, plus oczywiście, ogrody przy tych posiadłościach.
W kolejnej serii tego programu mamy anglików, którzy chcą się przenieść na kontynent, też niektóre domy są owszem ładne, ale ten kierunek nie do końca rozumiemy, szczególnie, jeśli wybierają północne wybrzeża Francji, czy Hiszpanii. Bo ciągoty do palm i ciepłego morza, to owszem, pańcia rozumie doskonale.
Idąc tym tropem, leci gdzieś polska seria o ludziach, którzy z miast się przenieśli na naszą prowincję, w Bieszczady, góry Izerskie, na Suwalszczyznę i tak dalej. Okazuje się, że nasza prowincja też miejscami bywa całkiem ładna, a nawet piękna, droga Publisiu i warto ją poznawać, choćby telewizyjnie.
Nie wiemy już na czym, ale leci fantastyczna seria Ziemia z góry, czy jakoś. Faktycznie, filmowane wszystko jest z samolotu, czy raczej może helikoptera, na razie widzieliśmy głównie Skandynawię. Widok na mały przylądek, przy którym Bałtyk się miesza z morzem Północnym, a na którym przepycha się tłum turystów, którzy chcą zamoczyć nogi w jednym i drugim morzu – niezapomniany.
Odkryliśmy ostatnio trzy programy Polsat Viasat History/Explorer/Nature. Na tym ostatnim jest o rozmaitych ogrodach zoologicznych, teraz akurat głównie londyńskim i dublińskim, bardzo sympatyczne w odbiorze, a na History wiadomo, programy historyczne, a historia to taki cichy pańciowy konik.
Mamy na animal planet programy o różnych weterynarzach i programy o amerykańskich schroniskach – cóż, tu pańcia może tylko pozgrzytać zębami – porównując z niektórymi naszymi. Zaryzykujemy nawet twierdzenie, że z większością naszych, w sensie polskich.
Mamy rzecz jasna Nat Geo Wild, choć nie zawsze da się oglądać, tu większym miłośnikiem jest pańcio, który ogląda do późnych godzin nocnych jakieś skolopendry pożerające mniejsze skolopendry i inne horrory, często gęsto zatrzymując nadchodzącą pańcię w drzwiach okrzykiem „Stój, nie patrz, nie chcesz tego widzieć!”
No cóż, pańcia dawno uważa, że generalnie porządek świata jest pomyślany zupełnie beznadziejnie!
Od czasu do czasu, państwo razem lubią się trochę rozerwać jakimś programem kabaretowym, od tego mamy tv rozrywka.
Jak może ukochana Publisia zauważyła, pańcia nie ogląda żadnych programów informacyjnych, publicystycznych i takich tam. Robi czasem wyjątek dla Szkła kontaktowego, szczególnie jak jest pan Andrus, Szkło zasadniczo codziennie ogląda pańcio.
W zasadzie pańcia nie ogląda też filmów, a jeśli już – to sama i pod warunkiem, że zna treść i w każdej chwili może sobie przełączyć na coś kojącego. Ale taki przypadek zdarza się mniej więcej raz na pół roku, a może i rzadziej.
A jak pańcię pochłonie coś nowego, no to cóż.
Też się podzieli.
Biedna Publisia…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ziemniaczane puree i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 odpowiedzi na Puree ziemniaczane o tym, że telewizja wcale nie jest taka zła bo może lepiej się gapić w starannie wybrany program, niż w okno. Będzie długo i rozwlekle.

  1. ~tsultrim-morelowa pisze:

    No, nie wiem.. z tą dumą z niemienia tv..nie zauważyłam. Tej dumy. Telewizor bardzo spontanicznie oddałam za darmo lata temu, po kolejnym tv-teatrze, który miał być niebywały wręcz i być powodem w ogóle posiadania tegoż telewizora. Jak wyłączyłam po kwadransie to od razu siadłam do kompa i wpisałam sie w 'oddam za darmo’.
    Owszem, brak mi programów poznawczych,naukowych, o kosmosie i tego typu. Czasem film jakiś bym zobaczyła chętnie. Strona zachwytów nad serialem o Midsomer [na forum] spowodowała, że sobie pozyczyłam w bibliotece książeczki. Po prostu. O, tak! angielskie krajobrazy, ogrody, domy – to chętnie. I te w filmie i jakichś 'ogrodowych’ programach.
    Sport?? Radio wyłączam jak podaja choćby jakieś wyniki – może nie istnieć 🙂 Teraz wyłączam dodatkowo jak mówią o 'Idzie’ :-/ Nie miewam poczucia dumy z czegokolwiek co się udało Polakom w jakiejkolwiek dziedzinie zresztą. Bo niby dlaczego miałabym mieć? Żadna moja zasługa przecież i podniecanie się , że ktoś coś zrobił, a mówi po polsku.. no, nie. Nie znam też uczucia patriotyzmu 🙂
    A poza tym – mieć w domu takie wielkie [albo mniejsze] coś co zabiera kupę miejsca? A drugie poza tym – abonament to jedno, a większość z wymienionych programów jest na tych jakoś tam płatnych, co nie? No. I po nocach pewnie 😉
    A ja na dodatek nie mam żadnych problemów ze snem, tzn. może mam – lubię i muszę długo i żadne siedzenie po nocach nie wchodzi w grę 🙂 To kiedy miałabym czytać?? I robić inne rzeczy?? A po co mi wyłączony telewizor ? 😉

    • Megana pisze:

      Niestety, najlepsze programy są w okolicach południa… wieczorami na kompie wszak siedzę… jeśli nie mam akurat wolnego dnia, wszystko o czym piszę jakoś się mieści we wczesnym popołudniu.
      Chyba nie zaznaczyłam, że zazwyczaj oglądam kilka programów na raz – stąd te guziczki na pilocie. Duża oszczędność czasu, zaprawdę!

      • Megana pisze:

        A i jeszcze jedno – teraz tv w ogóle prawie nie zajmuje miejsca, po prostu dodatkowy obraz na ścianie plus nieduże pudełko.

  2. ~Aia pisze:

    Ach, telewizor…
    Ja natomiast spotkałam się z dumą Nieposiadaczy. Też nie mam, ale mogłabym mieć :> Taki zamiast ściany :> Z tym, że włączony by był ze 20 godzin dziennie… Programy podobne co Ty, Meg + wszelakie medyczne. A takie najczęściej lecą koło 2 w nocy (tak, mam problemy ze snem ;))

  3. ~pozytywka pisze:

    duma? nieeee
    Nie mam miejsca na ścianie na pseudoobraz, bo wszędzie mam regały z książkami, a nad radiem, stojącym na komodzie mam obraz.
    Ttaki zwykły w ramach; chyba łubiny na nim są; albo ostróżeczki; patyna trochę utrudnia rozróżnienie 😉
    Sport i gotowanie, to tak sakramencka nuda, że na samą myśl ziewam rozdzierająco i szukam przytulnego łóżeczka.
    Całą resztę wymienioną – mam internecie, a nawet jeszcze więcej.
    Rzecz w tym, że nawet w internecie nie chce mi się oglądać.
    Mam przesyt ruszających się obrazków, niezamykających się jadaczek i całego tego zgiełku informacyjno-wizualnego.
    Cisza i przyjemny dla oka krajobraz; jakieś fale zimnego morza, wydmy, kamyczki w wodzie, jakieś falujące na połoninie trawy, bezkresny horyzont, stary sad ze starą stodołą, sosny (nie koniecznie na gór szczycie) i zapach rozgrzanej żywicy.
    O, takie okoliczności przyrody budzą we mnie żywość uczuć.
    Przepraszam 🙁

  4. ~Gosia pisze:

    „W zasadzie pańcia nie ogląda też filmów” – heh, to już wiem po kim Junior to ma…

  5. ~babajaga pisze:

    Dzięki Megano.
    Po latach chyba 15 niemiecia telewizora nabyłam go w ubiegłym miesiącu.
    Przyznam, że nie bardzo mnie on raduje, bo chyba nie mam nawyku.
    Wisi i dynda kablami.
    Jednego dnia oglądnęłam po klei wszystkie kryminały na Fox, potem znalazłam jeszcze kilka kanałów z filmami ale jak zacznę to koniec a robota czeka.
    Nie mam wszystkich tych stacji, o których piszesz, bo płaciłabym straszne pieniądze miesięcznie ale może to i dobrze, bo jakbym się napatrzyła tych wszystkich angielskich ogrodów to ani chybi zazdrość by mnie zeżarła i bym wyzionęła ducha. Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *