Rozmowy na dwie głowy, czyli Fistasz wiecznie żywy.

ROZMOWY NA DWIE GŁOWY!
Państwo urządzają kameralną stypę po pogrzebie Sielawki.
ZPa (dość rzewnie)- Eh, Sielawka była pierwszym kotem adoptowanym przez nas już tu, w tym domu…
ZPo – No.
Celina (wskakując pańciowi na kark) – mmmmmiaaaa?
ZPo – Ty się Celina nie wychylaj, wiekowo jesteś następna w kolejce.
ZPa (prostuje) – Następny w kolejce to chyba Fistasz. Może nie tyle wiekowo, co zdrowotnie.
(Chwila ciszy, państwo przyglądają się Fistaszowi, który z nieobecną miną rozjeżdża się na środku pokoju)
ZPo (sceptycznie) – A to on jeszcze żyje? Bo wygląda jakby działał na baterie…
ZPa – Jak Breżniew…?
(Fistasz rezygnuje z prób pozbierania wszystkich łap do – nomen omen kupy – i dojścia do okienka i robi kupę tam gdzie stoi)
ZPo (z bezsensownym triumfem) – No. I właśnie baterie mu wypadły!

Z całkiem innej beczki –
Gardło mnie boli, migdałek jego mać.
Ale nie powstrzyma mnie to od trzymania się z daleka od basenu! Nie będzie nam jakiś gardło pluło w basen!
Ani w saunę! Ani w przerębel!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rozmowy na dwie głowy i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na Rozmowy na dwie głowy, czyli Fistasz wiecznie żywy.

  1. ~Aia pisze:

    Uwaga! Fistasz może być niezniszczalny.

  2. ~tinga pisze:

    Może Fistasz, żyje jedną łapą w alternatywnym świecie i tam czas płynie inaczej…
    Zdrówka Breżniewowi i orderów jakby chciał 😉

Skomentuj ~tinga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *