Z cyklu: Mam siostrzeńca, czyli trudne początki szkolnej edukacji.

Jędrek przygotowuje się do spania. Przed założeniem piżamki wskazuje palcem na rodzinne klejnoty:
J.: Mamo, czy to są jaja?
M. (milczy zastanawiając się, czy nie scedować tego trudnego pytania na lepiej obeznanych z terminologią męskich przedstawicieli rodziny. Jednak, biorąc pod uwagę, że bądź co bądź jest biologiem, postanawia wziąć problem na swoją klatę)
M. (wykrętnie): Kochanie, a o co Ci tak dokładnie chodzi?
J: (rzeczowo): O to, czy to są jaja, bo mówiłaś, że to są jądra.
M.: W zasadzie podtrzymuję to przekonanie! Ale dlaczego pytasz?
J: Bo w szkole Jaśminka powiedziała, że kopnie mnie w jaja i ja nie wiem, czy tutaj?
M. (milczy oszołomiona)
Kurtyna.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Mam siostrzeńca i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *