Puree portugalskie numer dwa, czyli wpadnij pani na plażę, tylko się nie zabij.

Oj, ciotka morelcia marudzi w komciu, no. Czy ja zaprzeczam, że portugalskie plaże są piękne? Są bardzo piękne, a najpiękniejsze są te najmniej dostępne.
Określenie „wpadnij na plażę” w obliczu takiego widoczka nabiera nowego znaczenia. Może lepiej by było – „spadnij na plażę.”
[singlepic id=115 w= h= float=none]

Na niektóre idzie się jak na Giewont, serio. Czy raczej jak na Giewont się wraca, bo najpierw trzeba zejść po czymś takim…
[singlepic id=116 w= h= float=none]

..by ujrzeć eeee… że tak powiem – przepaść
[singlepic id=117 w= h= float=none]

Damska część wyprawy pt „Dziś idziemy na inną plażę, tę o której mówił tamten Marokańczyk!” zaparła się zadnimi kopytkami, że dalej to nie ma mowy, nie ma co iść, bo zapomnieli zamontować łańcuchów i haków do zakładania lin…
[singlepic id=118 w= h= float=none]

więc męska część poszła przodem, by z bólem serca przyznać, że faktycznie – nie da się, a już na pewno nie z tym całym niesionym nabojem plażowym (dorobili się nawet parasola!), nie w tym obuwiu (japonki!) no i nie z pańcią, która ma lęk wysokości. (między innymi)
[singlepic id=119 w= h= float=none]

Więc w pocie czoła (słońce w zenicie) wszyscy wrócili do auta (które po prostu jakimś cudem dojechało po wertepach tak wysoko)…
[singlepic id=120 w= h= float=none]

i pojechali na znajomą już plażę Furnas, do której można było normalnie dojechać.
[singlepic id=121 w= h= float=none]

To, ofc, widok od strony oceanu.
Dla dociekliwych – plaża Furnas jest plażą typu mix. To znaczy tekstylni na lewo, naturyści na prawo, jednakowoż towarzystwo się często mieszało, na szczęście to nie plaża we Władysławowie, miejsca było pod dostatkiem.
Zresztą część plażowiczów zadziwiała nas fantazją i pracowitością. Para obok nas w kółko sie ubierała i rozbierała, facet do wody szedł to w gaciach, to bez gaci, panna stanik zakładała, za chwilę zdejmowała, z gaciami takoż, w głowie mogło się zakręcić, patrzyliśmy z podziwem…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ziemniaczane puree i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

0 odpowiedzi na Puree portugalskie numer dwa, czyli wpadnij pani na plażę, tylko się nie zabij.

  1. ~Walabia pisze:

    Taka pustość występuje w nadmiarze także w Grodnie na wyspie Wolin, choć przyznać muszę z bólem, że temperatura wody odbiega zapewne od tej adriatyckiej :/ No, ale znacznie bliżej…

Skomentuj ~Walabia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *