Rozmowy na dwie głowy, czyli jądra w cukrze bez przenośni.

Ulubiony kolega Meg (biolog) i Meg siedzą w jego gabinecie na krótkiej pogawędce.
UkM – przepraszam cię, ale muszę iść przełożyć swoje jądra.
M (odruchowo zjeżdża wzrokiem w dół UkM) – Przepraszam, że co? Gdzie przełożyć?…
UkM (rzeczowo) – do cukru.
M – …

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rozmowy na dwie głowy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

0 odpowiedzi na Rozmowy na dwie głowy, czyli jądra w cukrze bez przenośni.

  1. ~pozytywka pisze:

    Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    :-)))))))))))))))))))))))))))))))))
    Nie wiem, czy jeszcze kiedyś wstanę spod krzesełka 😀

  2. ~Aia pisze:

    hahahahaha 😀 Piękne!

Skomentuj ~pozytywka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *