Drugi cholernik złapany

Niestety znowu facecik i znowu czarny. Ale ma chore oko, może przynajmniej mu przy okazji wyleczą.
Dziś zleciało się do jadła ze sześć sztuk, w różnych sajzach, w tym jeden nie widziany już od roku. Gdzieś mają inną wyżerkę i chwała Jowiszowi, bo nie nastarczam puszek.
Jest takie słowo, nastarczam…?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Pańcia osobiście. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

0 odpowiedzi na Drugi cholernik złapany

  1. ~Carmen pisze:

    A podkreśla Ci na czerwono? Jak nie to znaczy, że jest takie słowo:)
    Też wiecznie nie nastarczam dla gąb domowych, ile by nie kupił, nawet pół ciężarówki, to w połowie miesiąca już nie ma..Gdzie to się mieści w takim Kocie?
    Gdzie Ty łapiesz tych czarnych samców?

  2. ~pozytywka pisze:

    tak
    przypuszczam nawet, że nie nadanżasz nastarczać 😀

    a to kocie patio to w pracy jest?

  3. ~Carmen pisze:

    I czemu tak pojedyńczo? Może potrzebujesz więcej klatek na hurt?
    Bo z moich doświadczeń wynika, że zasada jest taka: najpierw do klatki pakują się Kocury, często kilkukrotnie te same, potem ew. młodziaki, potem Kocice, potem długo, dłuuuuuuuuuuugo nic, a później ewentualnie na bardzo dobre żarcie – Koteczki w ciąży. Także jeśli łapiesz jakąś ciężarną, to wiesz.. daj sobie czas.

  4. ~Nemi pisze:

    Ja też nie nastarczam, niezależnie od tego czy takie słowo jest czy nie 🙂

  5. ~Kropkaa pisze:

    a co tam słychać u czworonogów , chcemy zdjęcia , dużo zdjęć , jak Mosiu 🙂 ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *